piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział pierwszy

22.01
             3 lata temu

- Pa mamo , pa Claudia. Kocham was. - to były ostatnie słowa Caroliny w naszym rodzinnym domu.
- Cześć , wracaj szybko do nas. - odpowiedziała nasza ukochana mama.
Ja siedziała przy wyspie w kuchni i piłam gorące kakao. Schodząc z wysokiego krzesła usłyszałam wibracje na stoliku w salonie. Poszłam za dobiegającym dźwiękiem i odebrałam. Na ekranie ujrzałam napis "Kocham Go". Doskonale wiedziałam kto dzwoni więc od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Cześć , możesz teraz do mnie przyjechać ? - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki. Jego głos był nieco poważny.
- Tak , za chwilę będę ale o co chodzi ? -zapytałam , lecz wiedziałam że nie otrzymam od niego odpowiedzi.
- Po prostu przyjedź. - powiedział obojętnie mój kochany po czym się rozłączył. Wrzuciłam telefon do małej torebki.
- Wychodzę mamo. Niedługo wrócę.
- A gdzie to się idzie ? - zapytałam mama krojąca mięso na obiad.
- Do Zayn'a. - odparłam ubierając kurtkę , buty , szalik i rękawiczki.
- To idź tylko wracaj szybko bo za niedługo będzie obiad.
Nic nie odpowiedziałam. Jakiś dobry humor mi minął. Szybko wsiadłam za kierownicę. Wyjechałam z garażu. Przez drogę miałam setki myśli. " Może ktoś z jego rodziny umrał , Może chce po prostu porozmawiać , może ... chce ze mna zerwać? Nie , mój Zayn tego by mi nigdy nie zrobił". Tej ostatniej myśli nawet nie dopuszczałam. Na drodze był lód , było bardzo ślisko. Nie zwracałam nawet uwagę na to ile jadę. Jakimś cudem dotarłam na miejsce. Stałam niecieprliwie przed pięknym domem z nadzieją że ten mój skarb nie ma dla mnie złych wiadomości. W momencie kiedy wyszłam za próg domu Zayn'a poczułam jakąś niepewność , jakieś ukłucie w klatce piersiowej. Nie wiem co to było , ale za raz minęło. Poszłam do salonu gdzie usiadłam na wygodną , skórzaną kanapę.
- Więc o co chodzi ? -przerwałam milecznie.
- Posłuchaj ... - zaczął poważnym tonem patrząc mi prosto w oczy. Dawno go nie widziałam , teraz jakoś spoważniał, miał większy zarost.
- Nie mogę być teraz z tobą , mam inną. - Odparł totalnie obojętnym tonem głosu. Nic nie odpowiedziałam. Moje oczy napełniły się łzami. Czy dobrze zrozumiałam? Czy on ze mną zrywa ? Nie , to niemożliwe. Meżczyzna przerwał grobową ciszę.
- Tak na prawdę to nigdy cię nie kochałem moja Claudio... To było tylko dlatego że znaliśmy się od dziecka i nasi rodzice tak chcieli. A teraz kiedy ... A z resztą , co ja ci się będę tłumaczył. Chyba zrozumiałaś co powiedziałem , a teraz idź już bo śpiesz się. - powiedział niecierpliwie patrząc na sój ekran telefonu.
Na moich policzkach pojawiły się łzy. Niby znamy się od pierwszego oddechu a ja tyle jeszcze o nim nie wiedziałam. Znowu poczułam ucisk w mojej klatce , lecz teraz był on silniejszy. Wstając dałam mu w twarz i bez słowa opuściłam jego dom. Jak najszybciej wsiadłam w smaochód i jechałam prosto przed siebie. Zatrzymałam się obok parku. Chodząc zapłakana i pełna nienawiści do tego człowieka wysłałam sms-a do mojej najlepszej przyjaciółki - mojej siostry. Sms miał treść :
" Cześć , jesteś już na lotnisku? Moje serce rozpadło się na małe kawałki , Zayn ze mną zerwał. "
Mojej ukochanej siostrzyczce mogłam o wszystkim powiedzieć , ona wiedziała o mnie wszystko. Kliknełam "Wyślij". To była chyba moja najgorsza decyzja w życiu.




                    Z perspektywy Caroline.
Byłam już prawie na miejscu. Dzisiaj znów musiałam wyjechać do Monachium. Praca i obowiązki tego wymagały. Stojąc na czerwonym świetle w samochodzie rozległ się dzwonek telefonu. Kiedy ruszyłam sięgnęłam po torebkę , chwilami nie patrząc na drogę szukałam impulsywnie telefonu. Odczytałam sms-a. Jego treść bardzo mnie zszokowała. "A jednak , a jednak to zrobił". Pomyślałam nagle wpadając w poślizg. Rzuciłam telefon i próbowałam zapanować nad sytuacją. Jechałam z dużą prędkością gdyż kilka metrów wcześniej droga była zupełnie czysta. Niedawno dostałam prawo jazdy , nowy samochód więc nie byłam doświadczona. Nagle straciłam przytomność. Zasnęłam i ... nigdy już się nie obudziłam.

To było trzy lata temu. Ciągle obwiniam się za to że ona zginęła. Kochałam ją , może nawet bardziej niż Zayn'a. Ona była zawsze przy mnie , na dobre i na złe. Codziennie modlę się aby w niebie patrzyła na mnie i strzegła mnie od zła. Dlaczego akurat ona ? Dlaczego ?


                                                  ~*~
Pierwszy rozdział już jest. Podoba wam się? Do bohaterów dodałam postać Zayn'a. Przypuszczam że drugi rozdział nie pojawi się zbyt szybko : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz